Tym razem Wasz Szymonfaber sprawdził topowe monobloki firmy NORD, o której jest dość głośno ostatnimi czasy. Czy maleńkie monoski o mocy 1200W pracujące w klasie D to wyjątkowe urządzenia? Dowiecie się po przeczytaniu poniższego testu…

Wykonanie stoi na przyzwoitym poziomie, bardzo dobrej klasy zaciski głośnikowe WBT. Gniazdo zasilania Furutech. Całość wykończona jest estetycznie. Cena wersji prezentowanej to około 10 000zł. Wewnątrz znajdziemy fgotowy moduł końcówki mocy firmy Hypex, fabryczny zasilacz tej samej firmy i układ wejściowy firmy NORD oparty o układy Sparkos. Wkład własny niewielki podobnie jak masa tych maluszków, dokładnie 3,77kg szt.

Brzmienie:

To kolejne wzmacniacze pracujące w klasie D po “słynnym” Lab Gruppen IPD 2400. Przesiadka na te maluszki po moich 200kg smokach stanowi szok dla organizmu. Nord w moim pomieszczeniu to pchełki, wyglądają bardziej jak zasilacz do dysku NAS 🙂 Wyobraźnia została rozpalona opisami forumowych dzieciaczków z całego świata. Wartość soniczna tych zabaweczek została natychmiast zweryfikowana po podpięciu do mojego systemu. Zapewne nigdy wcześniej “pchełki” Norda nie miały okazji pracować z tak drogimi urządzeniami towarzyszącymi. Na niewiele się to jednak zdało, zderzenie z dźwiękiem moich lampeczek to jak konfrontacja z najmocniejszą lokomotywą MTAB lore. Zostały jedynie drzazgi i pył.

Dźwięk jest cherlawy ze słabym wypełnieniem i barwą na poziomie amplitunera KD. Kontrasty dynamiczne są spłycone, wyższy bas jest napompowany i podkreślony, ma to prawdopodobnie na celu udawać mocniejsze końcówki. Z moimi kolumnami te monoski zupełnie poległy, niski bas jest na akceptowalnym poziomie ale średni i wyższy całkowicie się gubi. Różnicowanie barwowe i równość tego zakresu stanowczo zbyt słaba. Wybijający się średni i wyższy zakres zakłóca harmonię niskich składowych. Fakturowanie i rozdzielczość to typowa 3 z minusem. Średnica wycofana, dźwięk płaski i wątły. Całość szara i wyprana z emocji. Nijak nie ma atmosfery obcowania z żywym artystą, taka odhumanizowana poprawność. Scena bardzo uproszczona, to jest właściwe namiastka tego co oferują najlepsze konstrukcje. Rysowane są praktycznie 2 plany z tego drugi już się zamazuje. Szerokość i głębokość sceny na miernym poziomie. Scena skurczyła się także na wysokość, instrumenty i wokaliści są mniejsi niż z innych urządzeń. Góra bardzo mocno uproszczona wręcz prymitywna. Wybrzmień i “oddechu pomieszczenia” praktycznie nie stwierdziłem. Najtańsze lampy grają w tym zakresie znacznie lepiej. Dźwięk nie jest nawet ostry czy natarczywy on jest całkowicie pozbawiony emocji. Wynudziłem się okrutnie dokonując tego testu. Szczerze to nie mam pomysłu gdzie można zastosować owe monobloki, może w kinie domowym. Po raz kolejny jestem zmuszony do obalenia mitu o następnym białym kruku w świecie audio.

11 komentarzy

  1. Nigdy nie słuchałem dobrego wzmacniacza w klasie D. Dobrze to opisałeś, granie kompletnie szare i pozbawione emocji. Zastanawiam się czy wzmacniacze w klasie D osiągną kiedyś choć namiastkę grania dobrego klasycznego tranzystora, o topowych lampach nawet nie wspominam… W teście porównujesz Norda do swoich Amplifonów, wiadomo że to nie ta liga, ale czy mógłbyś porównać brzmienie tych końcóweczek do ogólno dostępnych urządzeń z rynku z przedziału powiedzmy do 50kzł, takich jak Accuphase 480 czy lampa Cayina na 845?

    Audiofan
  2. Accuphase 480 to słaby wzmacniacz ale nie aż tak jak te Nordy. Każda przyzwoita lampa, a zwłaszcza 845 to inna liga grania. Tutaj nie ma czego porównywać. Nawet najtańsze konstrukcje na EL34 czy KT grają lepiej. Ostatnio słuchałem Line Magnetic, Primalunę, taniego Cayina i wszystkie wypadły znacznie korzystniej. Z urządzeń w klasie D, póki co najlepiej wypadł krajowy ElinsAudio. Granie nieco ciemniejsze ala gładkie i przyjemne, z dcsem i żywszymi kolumnami dobre brzmienie w budżecie około 20kzł.

    Szymon
  3. Pytanie jak długo one były wygrzewane? Czy przyszły kompletnie nowe i podłączono je prosto z pudełka? Sam NORD mówi o tym, że pierwsze zmiany dźwięku na lepsze jest po 200h grania.
    Oczywiście trzeba podziękować testującemu, że wykonał testy i jemu wyszło tak a nie inaczej. Natomiast najlepiej samemu tego posłuchać pod warunkiem, że są dobrze wygrzane. W necie można znaleźć wiele testów różnych ludzi z całego świata co testowali NORDa i posiadają laampy i tranzystory i mają inne zdanie. Jednak podkreślają, że NORD wymaga długiego wygrzewania.

    Ja osobiście też do klasy D podchodziłem jak pies do jeża ale wszystko się zmienia w dzisiejszych czasach.

    Dobrze brzmiącą kalsę D to zawsze słychać na corocznych AVS w pokoju Gato Audio. Tam zawsze to gra i używają modułów D Pascala.

    Pozdrawiam i życzę kolejnych ciekawych testów, bo są one potrzebne.

    audiofan
  4. Urządzenia były solidnie wygrzane, pograły ponad 200h. Jak pisałem wielokrotnie, wszystko jest kwestią punktu odniesienia. Nord to zwykłe gotowe Hypexy + dodatkowy układ wejściowy. Nic odkrywczego w tej konstrukcji nie ma. Gra na bardzo słabym poziomie. Nic na ten stan rzeczy nie poradzę. Proste cyfraki są dobre dla dzieciaków co się przesiadły z amplitunera, Marantza lub Nada. Za kilka lat słuch o nich zaginie, tak jak o dziesiątkach podobnych nowalijek. Odnośnie odsłuchu na AVS to nie znam poważnej osoby, która dokonuje tam jakichkolwiek miarodajnych porównań. Kilka dobranych pieczołowicie plumkadeł, dzielnie popierduje przez całą dobę. Na moją prośbę o włączenie symfoniki ze stajni RR prezentujący mieli pełne portki.Ostatnia moja wizyta na tych targach zakończyła się po 60 minutach. łeb mnie rozbolał od tego “wybitnego” grania. Dobrze, że miałem Nurofen Forte 🙂 Taki to poziom…

    Szymon
    1. MBL Corona C51 i MBL Corona C15. Po wstępnym odsłuchu w salonie nie mam ochoty nawet brać tego na testy.
      Z ciekawszych urządzeń pracujących w klasie D słuchałem polskich Elins Audio model Concerto na modułach ICE Power.
      Póki co najciekawsze z klasy “D” z czym miałem styczność to Jeff Rowland.

      Szymon
  5. Właśnie ukończyłem porównanie tego Norda oraz Gato Audio 400s do mojego starego Classe w klasie AB. Z Norda i Gato została mokra plama. Te “cyfrówki” to jest śmiech na sali. Szare, wypłowiałe granie bez pierdo…a! Na te cyfraki to się chyba nabierają jakieś dzieciaki Neostrady.

    danceree.shoppy.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *