Wprowadzenie:

Karan Acoustic, to marka stosunkowo mało znana w kraju nad Wisłą, ale zdobywająca uznanie w coraz szerszych kręgach osób które miały możliwość zapoznania się z jej sprzętami. Choć również produkty Karan nie są tak dobrze znane w Stanach, zyskały poważanie wśród europejskich audiofilów. Nazwa została zaczerpnięta od nazwiska założyciela marki Milana Karana i działa nieprzerwanie od 1986 roku. W zapowiedzi recenzji Szymona odnośnie zestawu Karana KA S 600/KA L Reference Mk 3 stwierdzenie wielki nieobecny na krajowej scenie nie ma w sobie cienia przesady. W oczekiwaniu na test wyżej wspomnianej kombinacji w pomieszczeniu Mephisto pojawił się mniejszy brat – końcówka mocy KA S 400. Sformułowanie „Odzyskane nadzieje” w tytule recenzji nie pojawiło się bezpodstawnie. Jako zdeklarowany zwolennik wzmacniaczy lampowych z coraz większym rozczarowaniem podchodziłem do tego co swoimi nowymi urządzaniami reprezentowali nawet uznani producenci „tranzystorów”. Uprzedzając nieco fakty Karan przywrócił wiarę, że i w tej technologi można osiągnąć doskonałe rezultaty, które wciąż odwieczny dylemat: lampa czy tranzystor pozostawiają otwarty i nierozstrzygnięty. W trakcie odsłuchów KA S 400 miałem jeszcze do dyspozycji inne wzmacniacze tranzystorowe, więc pojawiły się idealne warunki do bezpośredniego porównania. Wymienię tutaj chociażby McIntosh MC 501, MC 601, Krell KAV 500i, Dan D’Agostino Progression S350, czy genialne BMC.

Budowa:

Jakość wykonania jest perfekcyjna. Dzięki pięknie wyrzeźbionemu podpisowi Karan na górnej płycie obudowy, na panelu czołowym nie ma żadnej etykiety/emblematu identyfikacyjnego. Dopiero po włączeniu jednostki w środkowej części panelu przedniego za akrylowym elementem pojawia się gustowne logo podświetlane na czerwono. Całkiem fajne, np. podczas nocnego słuchania. Wygląda to podczas pracy dyskretnie i elegancko. Klasyczny minimalizm bez zbędnego efekciarstwa. Tylny panel zawiera to co niezbędne, wyjścia RCA, XLR, a zaciski głośnikowe są bardzo dobrej jakości. Rozmieszczenie ich we właściwych odległościach od siebie nie nastręcza trudności w manipulowaniu przy podłączaniu kabli głośnikowych. Radiatory po obu stronach urządzenia nagrzewają się w stopniu niewielkim. Dzięki mocy 420W/8Ohm na kanał w konstrukcji dual mono w pojedynczej obudowie, KA S 400 plasował się pomiędzy dwoma innymi modelami wzmacniaczy stereo firmy Karan Acoustic: KA S 180 i KA S 600. KA S 400 dostępne są w całkowicie czarnym lub srebrnym wykończeniu. Z informacji dostępnych na stronie producenta można wyczytać, że „ten stereofoniczny wzmacniacz mocy powstał w wyniku znacznych ulepszeń w naszym bardzo udanym modelu 270 W. Zastosowane rozwiązania, nowy design i wyższa jakość części spowodowały dalsze podniesienie jakości dźwięku i lepszą kontrolę na wszystkich częstotliwościach, a szczególnie w obszarze basu.” Weryfikacja tych zapowiedzi wytwórcy poniżej.

Test:

Wzmacniacz w minimalnym stopniu ingeruje w sygnał dostarczany ze źródła. Projekcja detali, przekazywanie wybrzmień, pogłosu jest najwyższej próby. W bezpośrednim porównaniu z innymi wzmacniaczami tranzystorowymi można by rzec, że to one właśnie zamazują lub przerysowują detale, skracają fazy wybrzmień, obcinają akustykę pomieszczeń w których dokonano nagrań. KA S 400 jest wzmacniaczem, który w pierwszych godzinach odsłuchu wydaje się być wysoce analityczny. Po dłuższym obcowaniu zwłaszcza z materiałem klasycznym, sesje odebrałem jako bardzo komfortową. Wzmacniacz nie wyostrza konturów dźwięków, nie nadaje brzmieniu twardości. Zakres średnicy i wysokich tonów jest krystalicznie czysty, pozbawiony wyostrzeń, granulacji. Ze źródłami dCS Debussy i Vivaldi pokazał znakomite cechy przy reprodukcji głosów. Wokal był zawsze gładki i pełny. Odsłuch wysokiej jakości nagrań muzyki klasycznej jest wręcz ucztą dla audiofila, melomana penetrującego zawartość płyt od strony technicznej. Karan operuje wysoką rozdzielczością detali, instrumenty były precyzyjnie zogniskowane, głębia sceny otwarta i wyraźna z zaznaczonym smolistym tłem. Do tego należy dodać iż KA S 400 nie zaniedbał w przekazie cech najważniejszych obok barwy – czyli dynamiki i ekspresji przekazu. Można zaryzykować stwierdzenie, że w tych aspektach brzmienia jest urządzeniem doskonałym. Swobodnie oddawał wysokie poziomy dynamiki, jak i jej bardziej delikatne i subtelne odcienie. Wzmacniacz operuje marginalnie osuszonymi barwami. Bezpośrednie porównanie z wyżej wymienionymi urządzeniami tranzystorowymi utwierdziło mnie, że Karan wyróżnia się w tym gronie zdecydowanie na plus w prezentacji palety barw. Minimalne różnice pokazało tu dopiero porównanie z lampowym VTL, który brzmiał bardziej płynnie i plastycznie. Najbardziej podobało mi się przekazanie przez wzmacniacz zakresu basu, a szczególnie jego detaliczności. Zauważyłem, że oprócz dobrej zwartości tego zakresu na wysokim poziomie pokazane zostały tez różne niuanse, subtelności w średnim i wyższym basie. W niskich rejestrach obserwowałem więcej zmian natężenia dźwięków z gitar basowych i kontrabasów. Ten zakres zdecydowanie górował nad konkurencją, której można wytknąć, że jak się okazuje iż konstruując wzmacniacze tranzystorowe tylko pod kątem szybkości, zwartości i dynamiki basu, można zgubić informacje o barwie. Odsłuchiwany na zestawach Wilson Audio Sasha DAW/Alexx Karan KA S 400 pokazał oznaki wielkiej klasy. Dobrze połączono swobodny i pulsujący rytm, dynamikę i subtelny obraz dźwięków basowych nasycony detalami.

Podsumowanie:

Mój szacunek dla testowanego Karana KA S 400 wzrastał wraz z upływem czasu, jaki poświęciłem na odsłuch. Nigdy nie czułem się rozczarowany dźwiękiem jaki tworzył ten wzmacniacz wraz z dużymi zestawami Wilson Audio Sasha DAW czy Alexx. Całościowo na pierwszy plan wysuwa się przede wszystkim jakość brzmienia jakie prezentuje ten wzmacniacz. Testowany model Karana jest z pewnością urządzeniem z klasą i najwięcej potencjalnych zastrzeżeń mogą mieć ortodoksyjni fani lamp.

Mephisto

Wykorzystany sprzęt:

Wzmacniacze: McIntosh MC 501, MC 601, Krell KAV 500i, Dan D’Agostino Progression S350, BMC M 1

Źródło: dCS Vivaldi, dCS Debussy

Kolumny: Wilson Audio Sasha DAW, Wilson Audio Alexx, JmLab Electra 920.1, 913.1, Sonus Faber Amati

Kable: MIT Terminator 350, MIT 850 Shotgun Evo

Kable zasilające: Transparent Audio Powerlink

Podstawowe dane techniczne:

Typ wzmacniacza: Półprzewodnikowy wzmacniacz stereofoniczny
Topologia w pełni zbalansowana
Moc wyjściowa: 420 W na kanał przy 8 omach (660 przy 4 omach)
Pasmo przenoszenia: 1 Hz do 300 kHz
Współczynnik tłumienia: 6000:1 do 8 omów, 20 Hz do 20 kHz
Stosunek S/N: 112 dB
Wzmocnienie: 28 dB
Czułość wejściowa: 2 V
Wymiary: 500 x 235 x 450 mm (szer. x wys. x gł.)
Waga: 52kg
Cena detaliczna: 79000zł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *