Kontynuując moją przygodę z transportami CD wypada wspomnieć o prawdziwej perełce czy wręcz eksponacie kolekcjonerskim.
Jak niektórzy wiedzą w mojej kolekcji zasiada Forsell Air Referece.
Twórcą tego urządzenia był dr. Peter Forsell, wynalazł i zastosował w swej konstrukcji łożysko powietrzne izolujące płytę od wibracji z zewnątrz.
Płytę kładzie się (do góry nogami) na specjalnym, ruchomym talerzu i dociska napędem od góry. Napęd to CDM 9 pro Philipsa. Ciśnienie w układzie utrzymuje niezwykle cicha i kosztowna pompa japońskiej firmy Techno Takatsuki. Podciśnienie utrzymuje płytę we właściwej pozycji i dociska ją do napędu. Od spodu poduszka powietrzna odizolowuje płytę od podłoża. Na pokładzie znajdują się 2 wyjścia cyfrowe BNC I AES/EBU (zalecane).
Cały transport jest olbrzymi i naprawdę ciężki. Podobnie jak przetwornik „pracujący” w klasie A. Peter poświecił wiele lat na tworzenie gramofonów i to słychać w jego urządzeniu od srebrnych krążków.
Dźwięk tego transportu trudno pomylić z jakimkolwiek innym urządzeniem. Ma w sobie moc i energię ale jest niezwykle analogowe, wokale grają na nim rewelacyjnie. Muzyka przekazywana jest w niezwykle płynny i emocjonalny sposób, to jest inne granie od Audiomeci, szybsze z lepszym konturem, z większymi planami ale mocno zmierzające w kierunku najlepszego analogu. Po porównaniu z Esotericiem P-01 brakuje wglądu w nagranie, precyzyjnie rysowanej i głębokiej sceny z wieloma planami i szybkiego jak demon basu. Ten transport to mistrz kreowania atmosfery zadymionego klubu z rewelacyjną barwą oraz mocnym i czytelnym pierwszym planem. W nagraniach z werwą potrafi też pokazać pazur i oddać potęgę wielkiej orkiestry symfonicznej. Gra bardziej całymi planami i instrumentami aniżeli rysuje ich dokładnie wykonturowane postaci.
Mam szczęście uruchamiać go „od święta”, ze względu na 100% oryginalny stan nie używam go codziennie. Na rynku zostały wyłącznie nieliczne egzemplarze w takim stanie. Idealnie zadbany transport to pomnik i hołd złożony jego twórcy.
To niezwykła radość obcowania z tak przyjemnym i analogowym graniem. Urządzenie nie mające naśladowcy i najprawdopodobniej jedyne w swoim rodzaju. Każdy audiofil powinien zapoznać się z jego brzmieniem i niesamowitą techniką oraz ilością pracy, które poświecił Pan Forsell na jego stworzenie.
Do sterowania wymagany jest pilot! Nie ma przycisków start, play, stop itd. Jest tylko włącznik sieciowy.





I jaki ładny. Zazdroszczę
Przepiękna maszyna niestety w coraz mniejszej liczbie oryginalnych i w pełni sprawnych egzemplarzy.
Mam przyjemność również posiadać w oryginalnym stanie taki komplecik.
Panie Łukaszu proszę podzielić się zdjęciem swojego egzemplarza.
Witam Panów.
Również posiadam taki transport, ale bez przetwornika oryginalnego.
Stosuję zamiennie różne przetworniki, głównie bricasti M1 SE.
Pomiędzy transport a dac M1 stosuję GENtESIS anti jitter,
W transporcie mam wyjście cyfrowe glass….