Kilka miesięcy temu dojechał do mnie długo oczekiwany zestaw, praktycznie nieznanych u nas sprzętów chińskiej marki KINKI STUDIO. Zagraniczne fora rozpływaja się nad tymi sprzętami więc postanowiłem sprawdzić co w trawie piszczy.

Dostałem komplet preamp, monobloki, wzmacniacz zintegrowany, przetwornik. Wykonanie robi wrażenie.

Po dłuższym czasie mogę opisać brzmienie zestawu Kinki Studio. Moim zdaniem najciekawszą ofertą z całej palety są z pewnością monobloki.

Pięknie wykonane “maluszki” w ludzkiej cenie około 20 000zł oferują brzmienie na naprawdę wysokim poziomie. W bezpośrednim porównaniu z Accuphase E480 wyraźnie pokazały swoją wyższość. Dźwięk był dużo równiejszy, bardziej dociążony i ze sporo większą dynamiką. Ten model Accuphase (nowy styl grania) mocno odbiega od gęstego i barwnego dźwięku dawnych modeli. W moim zestawieniu ten Accu prezentował granko na poziomie kilku tysięcy złotych i całkowicie poległ nawet z tańszą integrą chińskiego Kinki Studio. O porównaniach do porządnych wzmacniaczy lampowych nawet nie wspominam, to jest przepaść.

Monobloki grają dziarsko i równo, nie podkreślają wyraźnie żadnego podzakresu. Dźwięk jest dość gładki, przyzwoicie dociążony. Bas o wystarczającej dynamice, sporo lepszej niż wspomniany Accuphase ale sporo gorszy od wzmacniacza odniesienia Amplifona. Zwłaszcza wyższy podzakres mógłby cechować się większą rozdzielczością. Średnica gładka, wystarczająco dobrze osadzona na scenie. Sam rozkład planów poprawny, z lekkim rozmyciem i zawężeniem w stosunku do urządzenia odniesienia. Ilość wybrzmień i wyrafinowanie wysokich tonów na poziomie adekwatnym do ceny urządzenia. Nie ma nadmiernej ilości sybilantów. Charakter góry jest przyjemny w odbiorze i poprawnie zszyty z środkiem pasma. Całość sprawia wrażenie przemyślanego konceptu i moim zdaniem jest ciekawym wyborem dla osób poszukujących urządzenia w tym budżecie.

Wzmacniacz zintegrowany posiada nieco mniejszą dynamikę oraz rozdzielczość, zwłaszcza w zakresie niskich składowych. Jego granie jest bardziej sterylne co może wynikać z mniejszego dociążenia. Wyrafinowanie grania znacząco lepsze od tandety typu chiński Hegel w podobnym budżecie ale gorsze od swojego droższego, dzielonego brata. Czuć, że jest to urządzenie tańsze o dźwięku rysowanym prostszą kreską. Jego poziom grania akurat wystarczyć aby uplasować się nieco wyżej niż wspomniany Accuphase E480 czyli taki średniaczek metkowy. Niezwykle podobnie gra firmowy przedwzmacniacz, jego największy grzeszek to spłaszczenie dynamiki i wyostrzenie przekazu. Reszta charakteru zbliżona do wzmacniacza zintegrowanego.

Bezpośrednie porównanie z lampami set na 845/ GM70 pokazuje jak wiele jeszcze należy poprawić aby osiągnąć w pełni satysfakcjonujący dźwięk.

Ewidentnie najmniej wyrafinowanym urządzeniem z tej stajni jest przetwornik. Dźwięk mocno odchudzony, sterylny i dość ostry. Idealny kompan do zmulonych kolumn typu Harbeth, Dynaudio z dużym, lejącym się basem bez właściwej kontroli i rozdzielczości. Dynamiki i tak nie będzie, bo tego typu “paczki” jej nie posiadają ale rozświetli resztę pasma i wydobędzie nieco więcej przestrzeni. W moich zestawieniach to urządzenie ewidentnie nie wpisywało się w system. Gościnnie występowały również znakomite integry oraz końcówki Sansui. W przyszłości będą z pewnością bardziej szczegółowo opisane na naszym portalu. Te bezpardonowo rozprawiły się z integrą Accuphase, nie pozostawiając złudzenia kto jest zdecydowanie lepszy.

5 komentarzy

  1. Miałem na testach ów wzmacniacz Accuphase E480. Strasznie słaby sprzęt, granie nieodpowiednie do ceny. Nie wniosło nic nowego do mojego pojęcia o dźwięku…wręcz przeciwnie, stwierdzam, iż po legendzie pozostało jedynie echo. Pierwsze wzmacniacze grały barwnie, brzmienie było doskonałe, namacalne i niezapomniane. Wrażenia podczas odsłuchu można porównać do koncertu na żywo. Każdy utwór przeżywało się na nowo i nie chciało się, aby odsłuch się kończył. Nigdy wcześniej, ani nigdy potem nie doświadczyłem podobnych emocji. Wzmacniacz (Accuphase E480) w najmniejszym nawet stopniu nie zbliża się do monobloków M1000.

    Księżyc
    1. 50m2 to spora powierzchnia do nagłośnienia. Absolutnym minimum będą Arcady 3.5 signature. Nic większego ten wzmacniacz solidnie nie wysteruje. Do większych modeli potrzeba mocniejszego napędu aby wydobyć ich potencjał.

      Szymon
  2. Ciekawy test. Kilka lat temu męczyłem się mając do testów Accuphase 550. Niby jedna z najlepszych integr na świecie a mnie jakoś za cholerę – pomimo wielu zalet – nie chciało to satysfakcjonująco zagrać. Może to podobny przypadek jak z Accu 480.
    Ps.
    Z niecierpliwością czekam na nowe testy i życzę powodzenia.

    Miltoniusz

Skomentuj Miltoniusz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *