Serdecznie zapraszamy do obszernej lektury naszego specjalisty od tematów sieciowych. Dokonał on porównania drogiego “audiofilskiego” przełącznika sieciowego (switch Melco S100) z profesjonalnymi urządzeniami scieciowymi, dostępnymi za ułamek w/w kwoty.

Melco vs zarządzalne przełączniki Mikrotik.

W kolejnej odsłonie artykułu mieliśmy zająć się faktycznym testem przełącznika firmy Melco,  tym jak plasuje się on na tle konkurencji oraz problematyką związaną z zalecaną topologią sieci LAN na potrzeby systemu audio oraz zasilaniem urządzeń. Niestety z uwagi na obszerność zagadnienia zmuszony jestem w tej części ograniczyć się do przetestowania przełączników a do topologii oraz odpowiedzi na pytania jakie pojawiły się do pierwszej części odniosę się w części trzeciej. 

Do testu stanęły następujące urządzenia: 

  • Mikrotik CRS305-1G-4S+IN – 5 portów sfp+ 10gb/s, 1port 1gb/s zarządzalny
  • Mikrotik CSS610-8G-2S+IN – 8 portów 1/gb/s, 2 porty sfp+ 10gb/s, zarządzalny
  • Melco S100 – 4 porty 100 mb/s, 4 Porty 1gb/s, 2 porty sfp 1gb/s, niezarządzalny

Planowałem dołożyć jeszcze opcję budżetową w postaci Mikrotika RB260GSP ale stwierdziłem, iż nie ma to sensu – zdecydowanie lepszą opcją z punktu widzenia topologii sieci są wyżej wymienione urządzenia z uwagi na fakt posiadania 2 lub więcej portów światłowodowych sfp.

Zanim przejdziemy do bezpośredniego testowania switchy tytułem wstępu należy się wyjaśnienie w jaki sposób switch traktuje wpadające ramki. Jak wiemy z pierwszej części artykułu switch działa na warstwie drugiej modelu OSI i o ile nie jest uszkodzony nie powinien mieć żadnego wpływu na przesyłane dane. Jednak jest parę kwestii gdzie nawet nie ingerując w ramki switch może przyczynić się do problemów z transmisją danych:

  1. W sytuacji gdy przekroczymy wydajność jego układów (matrycy przełączającej czy to ilością czy objętością przesyłanych ramek)
  2. W sytuacji gdy switch musi buforować ramki (porty pracują na różnych prędkościach, czyli na przykład gdy ruch z portu o prędkości jednego gigabita próbujemy przesłać do portu 100 mb/s). Zasady budowania sieci mówią nam, iż połączenia pomiędzy switchami powinny być szybsze niż połączenia z portów klienckich właśnie z uwagi na to by nie dochodziło do przeciążania portu odpowiedzialnego za transmisję szkieletową ruchem. Jednak w sytuacji gdy mamy urządzenia podłączone do jednego switcha korzystne jest by wszystkie porty pracowały z jednakową szybkością. 

Powyższe sytuacje wynikają bezpośrednio z sposobu w jaki działa przełącznik a który można scharakteryzować do paru prostych kroków – w pierwszym etapie ramka trafia na porty wejściowe, na których wykonywane jest przetwarzanie wejściowe, w wyniku którego ramka jest rozpoznawana i może zostać zmodyfikowana lub odrzucona. Później za pomocą warstwy przełączającej następuje umieszczenie ramki w buforze. Końcowy proces to przeniesienie ramki na porty wyjściowe, w których wykonany jest proces przetwarzania wyjściowego. Taka droga pakietu określana jest często jako przekazywanie w warstwie danych (ang. Data Plane). Jest to pożądany i najszybszy sposób przekazywania danych wewnątrz urządzenia.

Do sterowania przełącznikiem i jego pracą wykorzystywana jest warstwa kontrolna, do której zadań należy między innymi budowa tablic przełączania. Może się też zdarzyć, że pakiet zostanie skierowany do przetwarzania również przy pomocy tej warstwy. Dzieje się to tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdy układy nie wiedzą co zrobić z danym pakietem lub jest to pakiet kontrolny. Tak zrealizowane przełączanie nazywane jest przełączaniem w warstwie (ang. Control Plane) i nie jest ono pożądane z uwagi na małą wydajność i obciążenie procesora sterującego przełącznikiem

 W przełącznikach na przestrzeni lat rozwinęły się różne metody przełączania ramek. Ich rozwój był w dużej mierze napędzany rozwojem technologii oraz zapotrzebowaniem na coraz większe przepustowości interfejsów. W związku z tym wyróżniamy następujące podstawowe metody:

  • Store-and-forward – Metoda polega na odebraniu od hosta całej przesyłanej przez niego ramki i umieszczeniu jej w buforze, po czym następuje wyliczenie sumy kontrolnej. Następnie wyliczona suma jest porównywana z wartością umieszczoną w polu FCS i sprawdzana jest długość ramki. W końcowym etapie przełącznik wyszukuje w tablicy MAC adres odbiorcy i dowiązany do niego numer interfejsu, na który należy przesłać ramkę. Opcjonalną czynnością może być filtrowanie przesyłanych danych oraz inne operacje modyfikujące przesyłaną ramkę. Jeżeli podczas procesu weryfikacji przełącznik znajdzie uszkodzoną ramkę (zły rozmiar lub błędne pole FCS), zostanie ona odrzucona. Takie działanie pozwala oszczędzać wykorzystanie dostępnego pasma transmisyjnego, ale generuje dodatkowe opóźnienia związane z liczbą operacji wykonywanych na przełączanej ramce. Metoda ta ma również zastosowanie, kiedy przełączanie następuje między interfejsami pracującymi z różnymi prędkościami 
  • Cut-through / Fast forward – Metoda pozwalająca na znaczne skrócenie czasu potrzebnego do przełączenia. Dzieje się tak, ponieważ przesłana do przełącznika ramka nie musi zostać odczytana w całości oraz nie jest wymagane obliczenie sumy kontrolnej dla ramki. Domyślnie operacja przełączania w tym przypadku jest realizowana zaraz po odczytaniu docelowego adresu MAC. Może się jednak zdarzyć, że przełącznik w celu wykonania dodatkowych operacji odczytu również pozostałe informacje z ramki np. docelowy MAC i typ ramki. Podobna sytuacja ma miejsce w metodzie store-and-forward z tą jednak różnicą, że w omawianej metodzie protokół dynamicznie decyduje, jaką część ramki musi odczytać. W przypadku licznie występujących błędów może to jednak prowadzić do niepotrzebnego obciążenia sieci. 
  • Fragment-free / Intelligent Switching – Ulepszenie mechanizmu polegające na połączeniu zalet obu powyżej przedstawionych metod. Przełącznik pracujący w tym trybie odczytuje pierwsze 64 bajty i na podstawie tych informacji określa, czy przesyłana ramka jest poprawna. W przypadku kolizji przesyłany fragment jest mniejszy niż 64 bajty, co wskazuje na uszkodzenie. Metoda ta podobnie jak cut-through może zostać wykorzystana jedynie w połączeniach symetrycznych, kiedy oba interfejsy pracują z tą samą prędkością.

Dlaczego tak ważnym jest omówienie sposobu pracy przełączników w kontekście naszego testu? Po pierwsze aby po raz kolejny pokazać, iż zegary taktujące oraz okablowanie nie mają wpływu na transmisję danych o ile nie są uszkodzone bądź nie spełniają norm. Jak również w kontekście architektonicznym urządzeń, tak aby budując naszą sieć można było wykorzystać wszystkie zalety urządzeń i jednocześnie ograniczyć wykorzystanie trybów przełączania mających wpływ na wydajność urządzeń. 

Oczywistą rzeczą jest, iż dla urządzenia audio – jak streamer czy komputer odtwarzający połączony z przetwornikiem DAC – prędkość portu sieciowego nie ma wpływu na jakość dźwięku do momentu gdy transmisja go nie przeciąża, co jednak w wypadku portu 1 gb/s odtwarzając nawet najbardziej wysokorozdzielcze pliki z lokalnego serwera jest niemożliwe. Oczywiście bardziej podatne na ten problem będą urządzenia z starymi portami 100mb/s jakkolwiek dalej będzie miał on charakter marginalny ponieważ w wypadku formatu flac maksymalna przepływność wynosi około 36,864 mb/s dla pliku posiadającego 192 kHz, 24 bity na próbkę i 8 kanałów.  Zatem nawet przy założeniu dodatkowych narzutów nie zbliża się w połowie do przepływności takiego portu. 

Wracając do naszego testu rozpoczniemy od pierwszego zawodnika, czyli MikroTik CRS305-1G-4S + IN, jest to kompaktowy, ale bardzo wydajny przełącznik, wyposażony w cztery porty SFP +, do 10 Gbit/s na port. Urządzenie jest wyposażone ponadto w miedziany port Ethernet 1 Gb/s do zarządzania / podłączenia wolniejszych urządzeń oraz dwa gniazda DC do nadmiarowości zasilania. Urządzenie to posiada bardzo elegancką i kompaktową metalową obudowę bez wentylatorów, zapewniająca bezgłośną pracę.

Urządzenie posiada dodatkowo funkcję „Dual boot”, która umożliwia wybór pomiędzy dwoma systemami operacyjnymi – RouterOS lub SwOS. W przypadku gdy chcemy wykorzystać uproszczony system operacyjny z funkcjami przełącznika, zalecane jest użycie SwOS. Jeśli jednak potrzebujemy korzystać z routingu i innych funkcji warstwy 3, używamy RouterOS (tak ten przełącznik może zastąpić nam także router, mało tego daje sobie świetnie z tym radę :)).  Wybór systemu operacyjnego dokonujemy bezpośrednio w menu konfiguracyjnym urządzenia.

Dane techniczne tego przełącznika: 

  • 4 porty SFP +
  • 1 port Gigabit Ethernet
  • Przepustowość urządzenia: 41 Gb / s
  • Wydajność przełączania: 82 Gbps
  • Szybkość przekazywania: 61 mln pakietów na sekundę
  • 2 gniazda zasilania DC  12-57 V 
  • Maksymalny pobór mocy: 18 W.
  • Procesor  sterujący :  98DX3236A1 800 MHz
  • Pamięć RAM 512 MB
  • Rozmiar pamięci Flash 16 MB
  • Model układu przełączającego 98DX3236A1

To, co reprezentuje sobą CRS305-1G-4S + IN ten przełącznik, jest prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem do zbudowania sieci 10GbE dla środowiska domowego / audio  lub małego biura. 

W przypadku urządzeń mikrotika do zarządzania urządzeniami można używać graficznego interfejsu dostępnego przez przeglądarkę WebFig lub aplikacji WinBox oraz dedykowanej aplikacji na urządzenia mobilne z systemem android. 

W sumie urządzenie posiada pięć portów. Port po lewej stronie, którego zwykle używamy do sieci 1GbE. Posiada on dodatkowo specjalną funkcję: jest to wejście PoE. CRS305-1G-4S + IN to urządzenie o tak małej mocy, że można je zasilać z wejścia PoE, minimalizując liczbę kabli, które trzeba do niego prowadzić.  Jednak jest to niezalecane gdy chcemy go wykorzystywać w systemie audio. O wiele lepiej wykorzystać dedykowany zasilacz liniowy lub dołączony przez producenta wtyczkowy.

Pozostałe cztery porty to porty SFP+. W takim przełączniku najprawdopodobniej będziemy używać transceiverów optycznych SFP+ w systemie audio. Bez problemu można korzystać z kodowanych układów optycznych i miedzianych takich firm jak na przykład:  Cisco, Juniper, Arista, Mellanox i Intel. Producent na szczęście nie sprawia, że ​​ten przełącznik  jest wybredny pod względem modułów SFP. 

Z boku przełącznika widać różne diody LED i przycisk resetowania. Lepiej by było żeby były obok portów SFP+, bo wtedy łatwiej jest powiązać porty z diodami LED, ale w tym przedziale cenowym jest to akceptowalne rozwiązanie.

Przechodząc na tył urządzenia, znajdujemy jedną z najbardziej unikalnych cech. Istnieją dwa wejścia zasilania. Z technicznego punktu widzenia oznacza to, że ten przełącznik ma trzy wejścia zasilania czyli na przykład o jedno więcej niż 32-portowy przełącznik Dell Z9100-ON 100GbE, który kosztuje ponad 10 000 USD. Na urządzeniu w tym przedziale cenowym inni producenci montują maksymalnie 1 wejście zasilające.  W połączeniu z szerokim zakresem akceptowanych napięć wejściowych daje to bardzo ciekawe możliwości w systemie audio gdyż możemy jednocześnie podłączać zasilanie z zasilacza liniowego i np. akumulatora bez przerw w pracy urządzenia. Należy zauważyć, iż producent przewidział dedykowany punkt uziemienia który wraz z poprawnie wykonaną instalacją elektryczną i sieciową umożliwia wykorzystanie ekranowanego okablowania.

Pod urządzeniem mamy zamontowane gumowe nóżki. Istnieją również punkty montażowe na wypadek, gdybyśmy chcieli umieścić ten przełącznik pod stolikiem, w szafie, na ścianie lub podobnym miejscu.

To urządzenie jest chłodzone pasywnie. Oznacza to, że nie ma wentylatorów i działa cicho. Przełącznik jednak bardzo się nagrzewa podczas pracy a jego aluminiowa perforowana obudowa służy jako radiator.

Typowym wykorzystaniem sieci audio jest przesyłanie plików oraz streaming, przełącznik ten w takiej sytuacji jest w stanie zapewnić 10gb/s na wszystkich 4 portach.  Jeśli jednak zaczniemy dodawać dodawać funkcje warstwy 3, takie jak na przykład filtry po adresach IP, przepustowość spada do prędkości około 1gb/s gdyż wiąże się to z koniecznością pracy przełącznika jako router. Na potrzeby systemu audio jednak preferowane jest użycie systemu SwOS i pozostawienie go w trybie warstwy 2. 

Przełącznik dzięki 4 modułom sfp / sfp+ zapewnia uniwersalność połączeń gdzie możemy na przykład podłączyć naraz serwer, sieć lokalną i na przykład lumina poprzez porty światłowodowe i uzyskać doskonałą separację galwaniczną pomiędzy portami. 

Zastosowany w urządzeniu procesor pochodzi z rodziny procesorów pakietowych Marvell Prestera DX która zapewnia rozwiązania przełączające 10GbE i według specyfikacji producenta przeznaczona jest do pracy w warstwie dostępu / brzegowej oraz agregacji w  małych i średnich firmach.

Zastosowany procesor Marvell Prestera 98DX3236 maksymalnie potrafi obsłużyć  24 porty GbE, 2 porty 10gb/s i 2 porty 20Gb/s. W wypadku tego switcha nie wykorzystujemy więc pełni jego możliwości co pozwala na bezpieczny zapas wydajności. W trybie pracy L2 czyli przy użyciu SwOS żadne zastosowanie audio nie stanowi wyzwania dla tego układu co gwarantuje bezproblemową pracę i brak błędów spowodowanych niedostateczną wydajnością na poszczególnych portach.

Kolejnym testowanym przełącznikiem jest CSS610-8G-2S + IN, model  ten posiada osiem portów miedzianych Ethernet 1gb/s i dwa porty SFP+ do połączeń 10gb/s. Jest wyposażony tylko i wyłącznie w dodatkowo odchudzoną wersję SwOS, którą można skonfigurować wyłącznie za pomocą przeglądarki internetowej. Zapewnia wszystkie podstawowe funkcje zarządzalnego przełącznika: można stosować filtry MAC, konfigurować sieci VLAN, ruch lustrzany, stosować ograniczenie przepustowości, a nawet ingerować w nagłówki ramek, co oczywiście poza VLAN nigdy w systemie audio nie będzie potrzebne.

  • System operacyjny SwitchOS
  • Rozmiar pamięci Flash: 64 KB
  • Typ pamięci FLASH
  • Liczba wejść DC: 2 (gniazdo DC, PoE na pierwszym porcie)
  • Napięcie wejściowe gniazda DC 12-57 V.
  • Maksymalny pobór mocy 11 W.
  • Maksymalny pobór mocy bez osprzętu 5 W.
  • Porty Ethernet 10/100/1000:  8
  • Porty SFP+: 2

Jak już wcześniej wspomniano jest  to przełącznik 8x 1GbE który dodatkowo posiada dwa porty SFP + 10GbE. Każdy z tych portów ma wskaźniki LED, zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Porty SFP + mogą obsługiwać tak jak w poprzednio opisywanym modelu dowolne moduły 

Na froncie znajdują się również główne wskaźniki stanu systemu wraz z przyciskiem resetowania. Godne uwagi jest to, że wejście zasilania znajduje się z tej samej przedniej części obudowy, co porty sieciowe. Oznacza to, że można dość łatwo uzyskać dostęp do wszystkich połączeń przewodowych. Projekt ten ma jednak jedną wadę – brak zabezpieczenia przed przypadkowym wypięciem kabla zasilającego z urządzenia

Od spodu urządzenia  mamy  wstępnie zamontowane małe gumowe nóżki, podobnie jak w testowanym poprzednio modelu CRS305

Wspomnieliśmy wcześniej, że wejście zasilania znajduje się z przodu obudowy, istnieje także drugi sposób zasilania tego przełącznika, który polega na wejściu PoE. Oznacza to, że technicznie przełącznik ten ma podwójne wejścia zasilania, co wraz z wykorzystaniem odpowiedniego konwertera (Mikrotik  RBGPOE) pozwala na przełączanie zasilania w trakcie pracy urządzenia analogicznie jak w przypadku jego starszego brata. Producent oczywiscie dostarcza wtyczkowy zasilacz impulsowy. Jednak zdecydowanie zalecamy by w systemie audio użyć zasilacza liniowego z uwagi na zakłócenia generowane zwrotnie do linii 230V przez urządzenia impulsowe.  

Z tyłu urządzenia niewiele się dzieje. Jednak można zauważyć iż producent przewidział dedykowany punkt uziemienia, który wraz z poprawnie wykonaną instalacją elektryczną i sieciową umożliwia wykorzystanie ekranowanego okablowania. 

Wewnątrz przełącznika mamy układ Marvell 88E6193X oraz stosunkowo niewielki zespół radiatora. 

Procesor sterujący Marvell Link Street  88E6393X to jednoukładowe, 11-portowe urządzenie.

Przełącznik Ethernet z ośmioma zintegrowanymi portami 10/100 / 1000Mbps oraz 3 szybkie interfejsy obsługujące 10Gb/s. Procesor obsługuje routing oraz QoS. Jak widać także i w przypadku tego switcha nie wykorzystujemy pełni jego możliwości co pozwala na bezpieczny margines wydajności. 

Ogólnie rzecz biorąc, od strony informatycznej, nie jest to może najbardziej wyszukany sprzęt, ale biorąc pod uwagę cenę jego cenę, jest to urządzenie znacznie lepsze niż oczekiwaliśmy oraz posiada wszystkie niezbędne cechy do wykorzystania go w systemie audio.  

Przełącznik MikroTik CSS610-8G-2S + IN ma mniej opcji zarządzania niż w urządzeniach z wyższej półki tego samego producenta. W przeciwieństwie do serii CRS, jest to przełącznik CSS, co oznacza, że ​​otrzymujemy tylko SwOS, a nie RouterOS. RouterOS ma znacznie większą funkcjonalność, ale w przypadku przełącznika na potrzeby systemu audio SwOS jest w zupełności wystarczający.

Używając SwOS otrzymujemy podstawowy interfejs do zarządzania, który działa dość dobrze. Jest to dość łatwy w użyciu graficzny interfejs użytkownika dostępny poprzez przeglądarkę www. Należy też podkreślić, że SwOS w przeciwieństwie do niektórych produktów konkurencji nie wymaga rejestracji u producenta

Wydajność urządzenia jest całkowicie jest akceptowalna w przypadku przełącznika zaprojektowanego w celu zapewnienia łączności między punktami końcowymi a dwa porty SFP pozwalają na podłączenie urządzeń audio z zachowaniem separacji optycznej. 

Kolejne urządzenie w naszym teście to Buffalo BS-GS2016 znany także jako Melco S100 😉

Z switchem Melco generalnie pojawił się mały problem ponieważ stanowi on wykastrowaną hybrydę switcha Buffalo BS-GS2016, jednak z uwagi na to iż do testów mamy urządzenie Melco to skupimy się na nim a nie na Buffalo. 

Switch Melco posiada osiem portów miedzianych Ethernet  i dwa porty SFP do połączeń 1gb/s. Jest wyposażony tylko i wyłącznie w dodatkowo odchudzoną wersję oprogramowania sterującego Buffalo, której niestety nie  można skonfigurować w jakikolwiek sposób a tym samym na przykład zweryfikować poprawności pracy portów urządzenia.

  • Przepustowość urządzenia: 32 Gbps
  • System operacyjny: Buffalo, brak możliwości zarządzania
  • Rozmiar pamięci Flash: 128 MB
  • Typ pamięci FLASH
  • Liczba wejść DC: 1 (gniazdo DC)
  • Napięcie wejściowe gniazda DC 12 V.
  • Maksymalny pobór mocy 12W.
  • Porty SFP: 2 (maks 1gb/s)!
  • Porty LAN 1–4: 100 Mb / s
  • Porty LAN 5–8: 100/1000 Mb / s

W pierwszej chwili zaskakuje oczywiście wysokiej jakości obudowa, która została stworzona dla komponentów Melco z serii 100. 

Na froncie znajduje się tylko wskaźnik stanu systemu w postaci diody, przód obudowy został wykonany z aluminiowego profilu który z wraz z górą i dołem obudowy przytwierdzony jest do wewnętrznego szkieletu wykonanego z 2 mm blachy stalowej. Paradoksalnie boki urządzenia zostały wykonane z plastiku! Co raczej wygląda słabo w zestawieniu z aluminowymi elementami obudowy.

Na tylnej ściance znajduje się  wejście zasilania oraz porty sieciowe. Podobnie jak w tańszym modelu Mikrotika kabel zasilający nie jest przymocowany na stałe do obudowy, aby zapobiec przypadkowemu wypięciu kabla zasilającego. Z tyłu urządzenia poza portami sieciowymi, złączami sfp i wyłącznikiem diod led nie ma innych złącz. Jednak można zauważyć brak dedykowanego punktu uziemienia co uniemożliwia stosowanie ekranowanego okablowania.

Od spodu urządzenia  mamy  wstępnie zamontowane estetyczne nóżki porównywalne z tymi które można znaleźć w budżetowym wzmacniaczu Hi-fi.

Zaglądając do środka urządzenia znajdziemy tam analogiczną płytkę drukowana jak w modelu Bufallo oraz dodatkową płytkę z diodami led i przełącznikiem umożliwiającym ich wyłączenie. W przeciwieństwie do siostrzanego modelu Buffalo  producent dołączył dodatkowy filtr zasilania który tak naprawdę jest bankiem paru kondensatorów i oporników. 

Producent zdecydował się na uruchomienie urządzenia w wersji niezarządzalnej z prędkością portów zablokowaną na stałe. Ponadto zastosowana płyta główna z switcha Bufallo posiada 16 Portów 1Gb/s z których 8 zostało zaślepione blachą.

Wewnątrz przełącznika mamy układ Broadcom  BCM53343 oraz stosunkowo pokaźnych rozmiarów  zespół radiatora. Samo urządzenie jest chłodzone pasywnie. Oznacza to, że nie ma wentylatorów i działa cicho. Przełącznik ten nie nagrzewa się specjalnie w trakcie pracy. Niestety nie można o dostarczonym egzemplarzu powiedzieć iż jest to urządzenie bezgłośne – zasilacz impulsowy Asian Power Devices Inc. DA-48T12-Z067x wydaje dzwięki w pasmie słyszalnym! – co nie ma miejsca nawet wśród tanich wtyczkowych zasilaczy Mikrotika. Dlatego też naszym zdaniem koniecznością jest by w systemie audio użyć zasilacza liniowego.

Procesor sterujący BCM53343 to jednoukładowe, 20-portowe urządzenie – Przełącznik Ethernet z 16  zintegrowanymi portami 10/100 / 1000Mbps oraz 4 interfejsy obsługujące 1Gb/s które odpowiadają za moduły SFP. Procesor obsługuje routing oraz QoS oraz inne funkcjonalności warstwy trzeciej. Podobnie jak w poprzednich urządzeniach, także w przypadku tego switcha nie wykorzystujemy pełni jego możliwości co teoretycznie pozwala na margines wydajności. Potencjał jaki oferuje ten procesor mógłby zostać wykorzystany w pełni gdyby producent zdecydował się na włączenie funkcji zarządzania przełącznikiem.

W tym miejscu ponadto należało by zdementować parę twierdzeń którymi producent posługuje się reklamując to urządzenie – pierwszym jest “ogromny” bufor pakietów 1,5 MB – ta wartość nie budzi żadnego szoku choćby w zestawieniu z możliwościami Mikrotika CRS 305, który ma 512 MB, czyli około 340 razy więcej!

Kolejnym nieprawdziwym twierdzeniem jest fakt, iż porty 100mb/s oferują lepszą jakość dźwięku. Nie dość że taka konfiguracja wymusza wolny tryb store-and-forward na matrycy przełączającej, który opisywałem już na wstępie, to nie istnieje techniczne uzasadnienie dla takiego postępowania w kontekście wydajnościowym. Standardy transmisji ethernetowej od dawna uwzględniają auto negocjację prędkości portu która powinna zostać tutaj wykorzystana.  Jak dowiedliśmy w poprzedniej części artykułu prędkość nie ma wpływu na zawartość pakietów z danymi. Producent i w tym wypadku mija się z prawdą informując o pozytywnym wpływie obniżonej prędkości transmisji. Ponadto wyłączając funkcję zarządzania uniemożliwia nam rezygnację z konfiguracji portów 1-4 mimo, iż sprzęt pozwala na szybszą transmisję 1gb/s. 

Producent twierdzi, iż switch posiada inną architekturę niż urządzenia z branży informatycznej – co znowu okazuje się nieprawdą bo płyta i procesor jest identyczna jak w jego siostrzanym modelu Bufallo. Melco ponadto twierdzi iż przełączniki “informatyczne” są zoptymalizowane do prędkości i przepustowości a nie integralności danych.  To stwierdzenie jest nieprawdziwe bo za integralność transmisji odpowiada protokół warstwy wyższej oraz sumy kontrolne ramek ethernet co wynika z modelu TCP/IP opisanego w pierwszej części artykułu. Zresztą gdyby tak było jak twierdzi firma Melco to posługując się przykładem – dane w excelu pani z księgowości zmieniały by się w trakcie zapisywania ich na lokalny serwer. 

Niejako uprzedzając nadchodzącą falę hejtu i zarzutów o nieobiektywność oraz biorąc pod uwagę, że przełącznik Melco kosztuje o wiele więcej niż przełączniki Mikrotik oraz jego siostrzany brat marki Buffalo i na pewno  “posiada precyzyjny zegar oraz poprawia brzmienie naszych plików i koryguje bilanse w excelu ;)”  do jego testów użyliśmy profesjonalnego analizatora JDSU MTS-5800. Jest to tester transmisji wspierający kompleksowe pomiary dla technologii PDH, SDH, Ethernet 10M-10GE,  IP, VoIP, IP Video, Fibre Channel, OTN a także OTDR. Generalnie analizatory tego typu służą do weryfikacji parametrów transmisyjnych danego połączenia sieciowego a wyniki z jego testów stanowią podstawę na przykład do wykonania odbioru danego segmentu sieci lan. To profesjonalne urządzenie potrafi  między innymi realizować pomiary QoS w sieciach szkieletowych i dostępowych GbE, 10GbE (np. RFC 2544) oraz ocenę jakości synchronizacji w sieciach Ethernet (SyncE, IEEE 1588)

Dysponując takim narzędziem postanowiliśmy zweryfikować twierdzenia producenta o wyższości wolnych portów 100Mb/s symulując ruch w obie strony pomiędzy segmentem 1gb/s przełącznika a segmentem 100Mb/s.

Wyniki testów załączamy w poniższym pliku pdf: KLIKNIJ ŻEBY ZOBACZYĆ

Test wykazał iż przełącznik w trakcie testu zaczął gubić ramki i nawet reklamowany przez producenta duży bufor niestety tu nie pomógł. Utrata ramek sugeruje przepełnienie buforu matrycy przełączającej urządzenia i może prowadzić do pojawienia się błędów transmisji w wypadku gdy wykorzystujemy protokół udp.

W ramach testu mimo, iż producent w instrukcji obsługi nie przewiduje takiej możliwości próbowaliśmy połączyć się z jednostka Melco poprzez aplikację dedykowaną do konfiguracji urządzeń Bufallo. Niestety bez rezultatu – aplikacja nie nawiązała połaczenia z urządzeniem a tym samym nie byliśmy w stanie zmienić domyślnej konfiguracji portów 1-4.

Podsumowanie

Niestety biorąc pod uwagę wszystkie powyżej opisane fakty nie możemy zarekomendować zakupu tego urządzenia. Poza ładną obudową jest on wytworem praktycznie tylko “marketingowym”. Od strony technicznej urządzenie Melco odstaje parametrami od produktów Mikrotika a ponadto nie posiada portów 10gb.

Pomimo wysokiej ceny urządzenia producent nie dostarcza adekwatnej jakości zasilacza liniowego. Dołączony zasilacz impulsowy ponadto wydaje z siebie odgłosy w paśmie słyszalnym.

Rekomendowana przez producenta cena 9900 zł naszym zdaniem jest zawyżona i nie jest adekwatna do  technicznych rozwiązań zastosowanych w tym urządzeniu. W porównaniu do  jego siostrzanej jednostki Buffalo, której zakup wiąże się z kosztem zaledwie ok. 600 zł, wydatek na urządzenie Melco wydaje się być irracjonalny choćby z uwagi na jego techniczne możliwości a właściwie ich porównanie. Należy zauważyć ponadto iż, przełącznik ten w wersji sprzedawanej przez Buffalo jest zarządzalny i umożliwia na przykład dowolną konfigurację prędkości portów czy diagnozę ich poprawnej pracy, których to cech nie znajdujemy w wersji sprzedawanej przez Melco. 

Wnioski płynące z tego testu generalnie nie napawają optymizmem. Producenci akcesoriów audio znaleźli sobie kolejną niszę do uprawiania “voodoo” jaką jest domowa sieć LAN i próbują przekazywać nam półprawdy i oferować dziwne teorie by skusić nas do wydania pieniędzy na produkty które nie mają wpływu na jakość dźwięku – zapewne jest to temat godny dalszej eksploracji w kolejnych artykułach.

13 komentarzy

  1. Genialny opis techniczny pokazujący prawdę o produkcie Melco. Czytam ten blog od początku i dziękuję Wam za trud włożony w jego prowadzenie. Ujawniacie to co inni ukrywają. BRAWO.

    ArekWielgus
  2. Idąc dalej, moje pytanie jest czy mające neostrade 30Mbit/s na parze miedzianych przewodów będę miał gorszą jakość audio (np z Tidal HiFi) w porównaniu z łączem światłowodowym 300Mbit 🙂

    Stefan
  3. Chciałbym zaznaczyć, że mikrotik też nie jest rewelacyjnym sprzętem, a jedynie bardzo uniwersalnym i wygodnym (cala jego zaleta). Jednak tego typu switche są miażdżone przez urządzenia cisco czy juniper, a w tych pieniądzach można już mieć bdb switcha cisco.
    Ten producent powinien miec wytoczony proces za probe wyludzenia pieniedzy i klamstwa. Spotkalem sie jeszcze z innym producentem co “poprawial” dlinka twierdzac nawet, ze za tym switchem siec wifi nawet lepiej dziala. Elementarnych podstaw odnosnie sieci, modelu OSI i TCP/IP nie maja. Gdyby choc troche orientowali sie w temacie bredni by nie opisywali.
    Polecam tez przetestowac Demagnetyzer plyt CD, gdzie producent twierdzi, ze 0,1% zanieczyszczen znajdujacych sie na plycie w mieszance aluminiowej warstwie odbijajacej czy nadruku, ktore moga byc naladowane magnetycznie sa w stanie zaklocic prace lasera. Predzej walczyl bym z elektrostatycznoscia i wibracjami, a nie z polem magnetycznym jezeli juz. Chyba, ze producent tez tego pojecia nie rozroznia i pozbywa sie ladunkow elektrostatycznych, a nie magnetycznych 😉 Jest na rynku pare takich tworow. Te bez testow wiadomo, ze dzialac nie maja prawa zwlaszcza takie switche. Jezeli cos takiego wymyslaja to powinni wykombinowac wlasny LAN i protokol oferujac zupelnie nowy standard kart sieciowych, switchy, okablowania itd. gdzie zalozenia sa zupelnie inne. Straszna lewizna i wbijanie ciemnoty.

    Rafał
  4. Jedną rzecz należy dodać do artykułu. Wszyskie te switche umożliwiają stosowanie skrętki ekranowanej – nie potrzebna jest śrubka masy, a wtyk RJ45 ekranowany załatwia sprawę. Żenujące jest to, że w takich pieniądzach nie pokusili się nawet na zasilacz liniowy. Uważam, że już dawno powinna powstać jakaś organizacja do zwalczania tego typu bubli (demagnetyzery, switche, podkładki pod kable). Ktoś tu w komentarzach wspomniał o odsłuchu. Tak odsłuch jest istotny i w wielu przypadkach jak np. kable pokazuje, że jest to najlepsza metoda ich weryfikacji bo naukowe metody za wiele nie są w stanie pokazać dlaczego tak się dzieje? Nie wiem. Najwyraźniej wiedza o prądzie jest jeszcze nie do końca zgłębiona i czy to na wielokrotnych testach wychodzą takie, a nie inne kabelki czy po prostu na farcie. Jedynie wiemy, że różne materiały, ich przekrój czy budowa wpływają na osiągany efekt dzwiękowy, a testy na słuch tylko to potwierdzają, a testy laboratoryjne nie wykazują specjalnych różnic mających niby wpływ na dzwięk 🙂 Jednak sieć LAN to nie kable audio, a dokładnie opisane rozwiązanie wyższego rzędu, które bez zastosowanych protokołów po prostu nie działa. A po to zostało stworzone, aby dla skrętki o długości 100metrów zapewnić bezbłędną komunikację. Więc przy prawidłowo wykonanym urządzeniu nie mają prawa zachodzić jakieś straty bo i tak transmisja jest na tyle szybka, że retransmije naprawiają jakiekolwiek straty wynikłe z medium jakim jest kabel i otrzymane dane są równe z tymi wysyłanymi – nie ma innej możliwości (a to co na wejściu jest identyczne z tym co na wyjściu więc różnic w dzwięku nie może być co innego kabelek USB). Mało tego jakieś tam wynalazki które teraz powstają w komunikacji sieciowej nie maja za bardzo racji bytu bo i tak kazda karta sieciowa/interfejs posiada bufor i czy tego chcemy czy nie czy zachodzą kolizje, straty w przesłanych danych czy nie i tak dane są wrzucane do tego bufora więc poprawianie i robienie super hiper kabli nic tu nie da bo i tak dane czy po super kablu czy zwykłym, ale zgodnym ze standardem suma sumarum otrzymujemy te same dane na wyjściu jak te co wysyłaliśmy. Jedynie gdzie na switchach może powstawać problem to siejące zasilacze impuslowe i z tym można zawalczyć, aby odseparować system audio od reszty sieciowych urządzeń, komputerów itd. Ale to tak czy siak robimy odcinając się od suszarek, innych mieszkańców bloku czy domków wpiętych w ten sam transformator. Więc co da super switch i jego zasilacz, jak 1000 innych urządzeń sieje. Trzeba odseparować system audio od tych zakłóceń np. Regeneratorem z PS Audio, albo kondycjonerami i w tym systemie nie wprowadzać dodatkowych zakłóceń. Więc taki switch światłowodowy to był by zapewne dobrym rozwiązaniem pod warunkiem, że mamy urządzenie typu “bridge/streamer” na optykę np. Lumin czy Sonore.

    Tomek
  5. Z dużym zaciekawieniem przeczytałem artykuł. Jestem pełen uznania i podziwu dla ogromu fachowej wiedzy z zakresu transmisji danych. Cóż gdy jednak słychać. W artykule napisano, że zegary nie mają żadnego ale to żadnego wpływu na przesyłane dane a co w konsekwencji nie daje żadnej poprawy brzmienia systemu. Znaczy, że coś nie tak jest z moimi uszami i to co słyszę to urojenia. Kupiłem chiński zegar do switcha Uptone Audio EtherRegen i co słyszę. Brzmienie się poprawiło, złagodniało oraz jest lepsza definicja źródeł pozornych. To czy mam wierzyć teraz własnym uszom czy zapewnieniu fachowca? Czy moje omamy słuchowe ocierają się o potrzebę konsultacji psychiatrycznej? Czy jest jakieś wyjaśnienie oprócz tego, że Ether regen był zepsuty i teraz z zegarem wreszcie działa poprawnie (co raczej mało prawdopodobne). Ale on też ma zegar i można korzystać albo z niego albo podłączyć zegar zewnętrzny co właśnie zrobiłem i słyszę coś czego żadnym prawem usłyszeć nie powinienem?

    Robert

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *